Psy były zawsze i sport był zawsze. W pewnym momencie pojawiły się opowiadania alaskańskie Jacka Londona i wtedy stało się jasne, że kiedyś będę się ścigał. Tyle, że wtedy w Polsce nikt nie wiedział co to są psie zaprzęgi...
tak to się zaczyna dla grenlandów, ta przyszła wyścigówka ma na imię Bromba i ma 3 tygodnie...
A od jutra zaczynam nowy sezon, pierwsze treningi nowego - starego zaprzęgu. Do trójki z poprzedniego sezonu - z którą wyjeździłem brązowy medal Mistrzostw Europy w Kandersteg, dochodzi, a raczej wraca do teamu, Bera, 10 letnia suka, z czeskiej hodowli. Właśnie jest po sterylizacji, silna zwarta i gotowa do startów!
Ciekawe jak psy będą chodziły na początku, w kojcu nosi je tak, że hej!A tak wygląda kojec, mój kojec...
Może nie najlepiej tu widać wózek, ale z grubsza rzecz biorąc tak wyglądał start na zawodach kilka lat temu, teraz wózki sportowe wyglądają inaczej, są niższe, zapewne niedługo wrzucę jakieś ciekawsze zdjęcia z zawodów drylandowych...
3 komentarze:
Gratuluje bloga ! A cóż to za Bromba ? ;-)
Pozdrawiam
Manu
Dzięki!
Ciągle coś tu zmieniam, bo z jednej strony nie do końca mi się podoba, a z drugiej nie umiem niektórych rzeczy zrobić... :)
A Bromba? No cóż, jadę po nią na początku grudnia do Norwegii...
Świeża krew.
Ryska na fotce - odeszła 04.03.2010 w kochającym domu, na moich kolanach.
Prześlij komentarz