piątek, 24 sierpnia 2012

W końcu!







Nareszcie!
Rany gościa jak to długo trwało!
Ale są! Tyr i Nana vel Siwat.
Na zdjęciu widać nasz pierwszy kontakt na Okęciu.
Jestem przekonany że będzie super, tym bardziej, że Tyr - co widać na zdjęciu - od razu zrobił kupę. :)
Piękne wspaniałe dwa grenlandy z Norwegii. Nana jest kopią mojej kochanej Civatki, zarówno w budowie, umaszczeniu, jak i zachowaniu. Natomiast kolega Tyr, po załatwieniu potrzeby fizjologicznej, pokazał się jako ciepły, i delikatny gentelmen.
Nawiązanie relacji z Wichrem, na razie nie stwarza problemu, natomiast podhalanki chyba uznały, że przyjezdni to dwa wilki, które chcą pożreć ich owieczkę - czyli Wichra, więc trzeba je zjeść. Chciały to zrobić do jakiejś 4-ej rano i później od 7-ej.
Ale teraz się uspokoiło :)
Piękne są, cholera!
Warto było tyle czekać!



Brak komentarzy: